Przeglądam Facebooka, Instagram, mail, wiadomości na Google i czasem filmy na YouTube. Zalewają mnie "spersonalizowane" reklamy oraz podpowiedzi do stron, artykułów, sklepów. Gdyby tylko doba miała jakieś 36 może 48 godzin, może dałoby się część z tego przejrzeć. Codziennie dokonujemy wyborów między tym, co chcemy czytać i oglądać, a tym co nas nie interesuje. A wszystko zapisuje się gdzieś tam w tle. Nic w Internecie nie ginie. Internet w większości podpowiada nam treści o podobnej tematyce, którą już kiedyś czytaliśmy, którą "lubimy", komentujemy, zatrzymujemy się przy niej na dłużej. Podpowiada reklamy sklepów, na których strony już wchodziliśmy, artykuły z opiniami czy wypowiedziami, które są nam bliskie. Jeśli miałbyś/miałabyś możliwość zajrzeć na Facebooka swojego partnera, partnerki, kolegę, kogoś z rodziny czy znajomego, okaże się, ze to zupełnie inny Facebook, inne informacje, zupełnie inne strony czy reklamy. Każdemu pokazuje co innego, dla każdego skrojo...