Przejdź do głównej zawartości

mRNA w nas samych i dookoła nas, czyli czy szczepionki mogą ingerować w nasze DNA

 mRNA - wszędobylska cząsteczka messenger (matryca) RNA (nie jak pewien polityk próbuje tłumaczyć, ani zmutowana, ani zmieniona). Jest niezbędna w procesach transkrypcji oraz translacji, czyli przepisywaniu informacji zawartej w DNA, poprzez mRNA, na odpowiednie białko. Jedynie mRNA jest w stanie przyczepić się do rybosomu, a rybosom poskładać na tej matrycy aminokwasy w odpowiedniej kolejności, tworząc białko.

Kwasy nukleinowe RNA i DNA znajdują się w zasadzie w każdym pożywieniu, warzywach, owocach, mięsie, jajach. Śladowe ilości krótkich odcinków DNA i są wykrywane nawet w powietrzu. Spożywane pokarmy nie sprawiają, że obce DNA wbudowuje nam się w genom i nas modyfikuje, przechodzi przez układ pokarmowy, gdzie jest degradowane tak jak wszystkie inne składniki pokarmowe. Dodatkowo mamy jeszcze specjalne enzymy tzw. nukleazy, które rozkładają kwasy nukleinowe na poszczególne cegiełki, dzięki czemu organizm może sobie przyswoić poszczególne zasady azotowe z pożywienia, bez tracenia cennej energii na ich syntezę wewnątrz organizmu.

Bardzo podobnie rzecz się ma z kwasami nukleinowymi podawanymi domięśniowo czy podskórnie. Oczywiście trafiają one do krwiobiegu oraz do płynu tkankowego, ale te same enzymy: nukleazy, świetnie sobie z nimi radzą. Oczywiście byłoby kiepsko gdyby nukleazy zadziałały super efektywnie przed makrofagami, bo w końcu o to nam chodzi w szczepionkach, aby to właśnie makrofagi rozpoznały i pochłonęły obce DNA/RNA. Dlatego m.in. szczepionki podawane są w odpowiednich dawkach, stężenie nie może być zbyt niskie, aby oba procesy (1. związany z nukleazami i 2. związany z makrofagami) mogły zachodzić. 

Makrofagi to komórki żerne (fagocytujące, pochłaniające obce białka, kwasy nukleinowe itp.) i jednocześnie komórki prezentujące antygen limfocytom, które dzięki temu te ostatnie (różne ich klasy odpowiednio) uczą się rozpoznawać obce białka, zapamiętywać je i produkować przeciwciała. Dzieje się to tak, że makrofag pochłania to małe mRNA zawierające informację o białku wirusa. Wewnątrz komórki (makrofaga) traktowane jest ono tak jak każde inne mRNA, buduje się na jego matrycy białko wirusowe, które po syntezie okazuje obce dla organizmu. Taki makrofag trochę się dziwi co wyprodukował, więc "chwali się" nim innym komórkom układu odpornościowego, przez prezentację tego białka na swojej powierzchni. Dzięki temu uczy limfocyty różnych klas rozpoznawać takie białko, tworzyć przeciwciała przeciw niemu, jednocześnie nie mając kontaktu z chorobą i nie wywołując jej objawów. Po stworzeniu białka mRNA jest degradowane przez nukleazy wewnątrz komórki. 

Tak jak w starszych rodzajach szczepionek zawierających całe zabite patogeny czy ich fragmenty, tak samo tutaj, bez konieczności podawania całego wirionu, a tylko bardzo mały, ściśle wyselekcjonowany fragment RNA wirusa, uzyskujemy pełną odporność. 

Dodatkowym atutem takich szczepionek jest ich wysoka czystość. Przez co dają mniej działań niepożądanych, rzadziej wywołują alergię czy wstrząs anafilaktyczny.

Może trochę dziwić, dlaczego wcześniej nie powstały szczepionki mRNA dopuszczone do obrotu. Powodów jest kilka. Prace nad szczepionkami opartymi o RNA/DNA trwają od lat 90 XX w. Pierwsza szczepionka to preparat ospy krowianki przygotowany przez dr Edwarda Jennera w XVIII w., który podał go 8-letniemu chłopcu. Chłopiec przeszedł ospę łagodnie, następnie doktor podał mu preparat ospy prawdziwej i chłopiec nie zachorował (ospa prawdziwa to śmiertelna choroba, którą dzięki szczepieniom udało się całkowicie wyeliminować). Później okazało się, że osłabione (atenuowane) oraz zabite (inaktywowane) patogeny także uruchamiają nasz układ odpornościowy, więc podawano je w całości hodując uprzednio (dalej się tak robi) w innych organizmach- np. wirus grypy namnażany jest w zarodkach kurzych. No i to działało i działa nadal. Technologia jest w miarę tania, przebadana, łatwa i dostępna, więc w zasadzie nie było powodu by ją "unowocześniać". Z tego względu też nie bardzo były pieniądze na rozwój technologii szczepionek opartych o kwasy nukleinowe. W badaniach szczepionki RNA/DNA okazywały się trochę słabsze (dające słabszą odporność) od klasycznych, już dostępnych na rynku. Dopiero ostatnie wydarzenia spowodowały zmianę. Kto mógł sypnął pieniędzmi, wszystkim zależało na czasie. No i okazało się, że można. Szybko, bezpiecznie, z mniejszymi niż w standardowych szczepionkach działaniami niepożądanymi, opracowano skuteczne szczepionki mRNA. 

https://szczepienia.pzh.gov.pl/

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3920301/

https://genetyka.bio/dna-w-szczepionkach-czyli-o-tym-dlaczego-nie-wyrosna-nam-skrzydla-po-spozyciu-rosolu-z-kury/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Strona_g%C5%82%C3%B3wna

Komentarze